Historia Narodu Wybranego, jego niewierności i złamanego przymierza, jest historią każdego z nas. Chociaż bardziej właściwe wydaje się stwierdzenie, że jest to historia miłości Boga do nas. Tego, który ujmuję ludzką rękę. Rękę zabrudzoną grzechem, aby poprowadzić nas do wyzwolenia. Pomimo tego, że wciąż odpychamy Bożą pomoc, pozostaje On wierny, powtarzając podobnie jak za czasów proroka Jeremiasza obietnicę: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercach. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi ludem. Droga nawrócenia, do którego jesteśmy w szczególny sposób zaproszeni w Wielkim Poście, jest wezwaniem do usłyszenia tej niezwykłej obietnicy i otwarcia się na to pragnienie Boga. Otwarcia się na dar Jego cierpliwej miłości, która pozostaje wierna człowiekowi. Odkrywając tę prawdę, możemy zawołać z głębi serca pełną nadziei prośbę za psalmistą: Stwórz, Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego.
Zobaczenie Jezusa w Jego zmaganiu się z lękiem, tak bardzo ludzkim, które ukazuje autor listu do Hebrajczyków, pomaga nam odnaleźć nadzieję w naszych zmaganiach. Nauka posłuszeństwa przez trud wierności Bogu Ojcu, niesienia krzyża, którą ukazuje nam Jezus, jest drogą zbawienia. Drogą, na której przestaje się liczyć to co ja chcę, ale zaczynam wybierać to co chce dać mi Bóg, dostrzegając w tym dar Jego miłości.
To co może nam przeszkodzić w kroczeniu tym szlakiem, jaki wyznaczył nam Zbawiciel, to nasze motywacje. Ponieważ nie zawsze jesteśmy gotowi poszukiwać Bożych dróg z czystą intencją. Możemy próbować iść za Jezusem, licząc na pomoc w spełnieniu naszych oczekiwań, wpisując Go mimochodem w nasze plany. Możemy szukać Jezusa ponieważ wydaje się On kimś, Kto nas ochroni przed złym światem jaki nas otacza i pozwoli odnaleźć święty spokój. Jezus natomiast wchodzi w codzienność życia, inaczej niż wielu się spodziewa, przynosi dar inny niż chcemy otrzymać. Przychodzi jako Ten, który jest gotowy sam stać się darem, który chce służyć człowiekowi. Pokazuje drogę, na której oddaje swoje życie, traci je, aby pozostać wierny Ojcu. Warto zobaczyć, że nie chodzi tutaj tylko o poświęcenie siebie, nie jest istotna tutaj ofiara, nie sama w sobie niesie zbawienie, lecz pomaga nam otworzyć się na Boga, ukształtować w sobie przestrzeń do posłuszeństwa. W tej postawie woli i serca rodzi się zjednoczenie Boga z człowiekiem, w którym wolę Boga odkrywamy jako najgłębiej naszą. Tutaj w codzienności podejmowanej dla Boga i z Bogiem zaczyna się droga zbawienia, naszego zjednoczenia ze Ojcem. Jest to godność, którą w nas tworzy i kształtuje nie to co robimy, ale Boża obecność, tak pełna cierpliwej miłości. Odkrywając ją wołajmy nieustannie: Stwórz, Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha.