Coraz częściej otaczający nas świat próbuje się zbadać i ukazać przez różnego rodzaju statystyki. Nie umyka tej tendencji również rzeczywistość „wiary”. Jakiś czas temu udało mi się natknąć na informację, które bardzo niepokoją. Otóż naukowcy przeprowadzający badania nad zjawiskiem „wiary”, zadali pytanie grupie reprezentatywnej katolików: Czy wierzą w zmartwychwstanie?. Ogłoszono, że spośród pytanych 30 % poddało wątpliwość możliwość zmartwychwstania. Takie stwierdzenie może zadziwiać. Bo jakże można być chrześcijaninem, wyznawać wiarę w Jezusa, nie uznając zmartwychwstania? Jest to prawda fundamentalna dla naszej wiary, prowadząca do odkrycia najgłębszego sensu naszego życia, które nie można zamknąć i ograniczyć tylko do tego co widzialne. Mam nadzieję, a nawet więcej głębokie przekonanie, że nie ma pośród nas, rozważających dzisiejszą Ewangelię osób, które wątpiłyby w prawdę życia wiecznego. Nie oznacza to jednak, że każdy z nas żyje tajemnicą zmartwychwstania. Trzeba powiedzieć, że bezrefleksyjne przyjęcie tej prawdy, niczym nie różni się od braku wiary w rzeczywistość nowego życia.
Zmartwychwstanie, jedna z największych tajemnic chrześcijaństwa, odsłania i tłumaczy drogę prowadzącą do zjednoczenia z Bogiem. Daje nadzieje życia, które odnajdujemy w doczesności, a które je przekracza. Pokazuje perspektywę, która może zmienić sposób myślenia i patrzenia na otaczających nas ludzi i świat. Dlatego każdy z nas, stając dzisiaj wobec pustego grobu, powinien zadać sobie pytanie: Czy Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, zmienia moje życie?. Czy ma wpływ na codzienne wybory jakich podejmuje? Nie sposób głęboko wierząc w przeznaczenie do zmartwychwstania, nie ukazywać tego przekonania w codzienności? Skoro wierzę, że moje życie się nie kończy, ale tylko zmienia, wierzę że powstanę z martwych i będę żył wiecznie, to ta perspektywa pozwala nam nabrać właściwego dystansu do wszelkich spraw doczesnych. Pozwala zobaczyć, że całe nasze zabieganie wokół spraw tego świata, jest tylko początkiem drogi, z której nic nie wezmę ze sobą, po za miłością, przechodząc przez bramę „nowego życia”.
Człowiek głęboko wierzący w zmartwychwstanie jest wolny. Wolny od nieuporządkowanego posiadania, od układów jakie wymusza ten świat i od paraliżującego lęku o przyszłość, powodującego ciągłe tworzenie zabezpieczeń. Jest człowiekiem, który ma właściwy dystans do tego co go spotyka. Jest naprawdę wolny, gotowy oddać nawet to co wydaje się być dla wielu najcenniejsze, własne życie, dla wartości jakie prowadzą do zmartwychwstania. Jesteśmy ludźmi naprawdę szczęśliwymi, ponieważ mamy nadzieje wyzwolenia z absurdu tego świata, nie dostrzegającego nic więcej po za tym co doczesne. Świata, który często nas dusi i ogranicza. Aby sięgnąć ku głębi zmartwychwstania, sięgnąć ku wolności bycia człowiekiem odkupionym przez Jezusa, potrzeba odwagi, odwagi zawierzenia Bogu, wsłuchania się w obietnicę nowego życia. O tą odwagę zdaje się wołać Chrystus zmartwychwstały, słowami św. Pawła. „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.”
Odwagi, Chrystus zmartwychwstał prawdziwie!!!