„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. Te doskonale znane nam słowa, wypowiedział Ojciec Święty w czasie swojej pierwszej pielgrzymki do Polski. Kiedy pierwszy raz miałem możliwość wysłuchania archiwalnych nagrań tej homilii, bardzo głęboko zapadła mi ona w serce. Niezwykła była moc z jaką Papież ją wypowiedział. W jego słowach zdawało się słyszeć ten szum z nieba, jakby uderzenie wichru, które napełniło miejsce gdzie przebywali Apostołowie. Wiele osób właśnie ten moment ukazuje jako przełomowy, prowadzący do zmian jakie zaszły w Polsce, które napełniły nasz ojczysty dom. Może się wydawać, że wypełniło się to wołanie o zmianę oblicza tej ziemi. Dlatego tym bardziej warto postawić tu pytanie: jaki duch dzisiaj naprawdę je zmienia? Czy jest to Boży Duch, którego przyzywamy? Czy jest to ten Duch, którego wzywał Ojciec Święty? Jaki duch jest najgłębszą motywacją naszych działań, całej naszej troski o przemianę oblicza naszej codzienności?
Wszyscy jesteśmy powołani, aby stać się świadkami Boga i Jego królestwa, już tutaj na ziemi. Sami nie damy rady sprostać temu zadaniu. Dlatego Jezus widząc naszą słabość, począwszy od Apostołów, kiedy zalęknieni czekają w wieczerniku na wypełnienie obietnicy, zsyła nam Ducha Świętego. Ducha, który prawdziwie może zmienić oblicze tej ziemi, który z zalęknionych Apostołów, uczynił niezłomnych głosicieli Dobrej Nowiny. Sprawił On, że zaczęli mówić nowymi językami, niosąc Ewangelię, aż po krańce świata. Języki jakimi posługiwali się Apostołowie uczyniły Dobrą Nowinę, przesłaniem dla każdego człowieka, niezależnie od kultury z której pochodził.
Wydaje się, że dzisiaj dar przemawiania różnymi językami, tak, aby wszyscy rozumieli, jest szczególnie ważny. Kiedy poziom debaty społecznej jest coraz bardziej brutalizowany, kiedy swoich oponentów się nie słucha, a najczęściej bezpardonowo się ich poniża. Potrzeba tego sposobu mówienia, jakim posługiwali się uczniowie napełnieni Duchem Świętym. Jest to niezbędne zwłaszcza dzisiaj, kiedy jesteśmy jako społeczeństwo, tak głęboko podzieleni przez poglądy i ideologie, nie tylko w wymiarze społecznym, ale często też w naszych rodzinach i w gronie nam najbliższym. Dlatego konieczny jest ten dar Ducha, który sprawi, że staniemy się zdolni zobaczyć rzeczywistość w świetle Prawdy, jaką ukazuje. To z tego spojrzenia na drugiego człowieka, spojrzenia pełnego braterskiej miłości, może się kształtować język, który będzie zrozumiały dla innych. Język szacunku, niezależnie od tego jakie są poglądy drugiego człowieka. To zadanie, w którym poprzez słowa nie będzie się dzielić ale budować jedność, mogą podjąć tylko chrześcijanie, otwarci na Ducha Świętego, z mocy, którego będą przemawiać. Świat dzisiaj potrzebuje tego Ducha, który przyniosą uczniowie Jezusa. Ducha pozwalającego przekraczać sztuczne podziały, Ducha umacniającego jednocześnie w nas tożsamość chrześcijanina. Ucznia Jezusa, który będzie gotowy zło nazywać złem, a dobro dobrem, bez rozwadniania prawdy jaką daje nam Jezus. Człowieka wiary, który stając po stronie prawdy, będzie potrafił mówić do innych podobnie jak Jezus, językiem ofiary i daru, przebaczenia i troski, słowami ukrzyżowanej miłości.