Apostołowie w dzisiejszej Ewangelii idą do Galilei, tam gdzie polecił im Jezus. Może i nam potrzeba, wsłuchując się w polecenie Chrystusa, wyjść w poszukiwaniu Jego obietnicy. Jakże często przypominamy owych uczniów, nawet tego sobie nie uświadamiając. Pogrążeni w samotności wieczernika, podobnie jak oni, pragniemy bliskości Boga, czując pustkę, nie wiedząc jak ją zapełnić.
Chrystus pozostawiając Apostołów, poprzez doświadczenie braku Jego bliskości, chce aby nie zatrzymywali się na tym co widzialne, na tym czego mogli dotknąć i doświadczyć. Pozwala im przeżyć chwile osamotnienia, aby ukazać rzeczywistość, której do tej pory nie byli świadomi. Bliskości Boga, która przerasta ich oczekiwania. Jezus pragnie, aby przekroczyli doświadczenie na miarę tego świata, pozostawiając to co chcieli zachować dla siebie. Wszystko co pozwalało im bezpiecznie żyć. Bo czyż nie po to miał przyjść Mesjasz?
Jezus chce ich ogołocić z tych oczekiwań. Pragnie im je odebrać, tak by się otworzyli na nowy wymiar życia i zrozumienia otaczającej ich rzeczywistości. Nas też zaprasza do tego doświadczenia, nieustannie oczyszczając nasz sposób myślenia, poprzez przeróżne kryzysy i trudne sytuacje jakie nas dotykają.
Wsłuchajmy się zatem w głos Chrystusa i pójdźmy do Galilei. Miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Gdzie zaczęła się nasza wiara i pierwsze spotkania z Jezusem. Gdzie usłyszeliśmy: Pójdź za mną. Warto dzisiaj zaprosić Ducha Świętego, aby pomógł nam spojrzeć w Bożym świetle i logice na wcześniejsze doświadczenia naszego życia, których znaczenie było dla nas nie zrozumiałe. Trzeba odnowić w sobie moc przyjętych wcześniej sakramentów. Przystępując do nich bardziej świadomie i z otwartym umysłem i sercem. Wyjść pozostawiając bezpieczny wieczernik, a wraz z nim nasze plany i nadzieję. Wyjść ku temu, do czego wzywa nas Chrystus, na drogę prawdziwego nawrócenia. Wyjść z sercem pełnym nowej nadziei, że naprawdę On żyje, i czeka na nas tam, gdzie zaczęła się nasza wiara.
To droga, która prowadzi do odkrycia, tej obecności Boga, która jest głębsza niż jakiekolwiek namacalne świadectwo. O tym właśnie doświadczeniu wiary, pełen nadziei na jej spełnienie, pisze św. Paweł: Bóg Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, niech da wam światłe oczy serca, byście wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On wzywa, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przeogromna Jego moc względem nas wierzących. Jezusowa obietnica zesłania nam Mocy z wysoka, Ducha Prawdy, nie jest alternatywą, takim duchowym gratisem dla tych, którzy się bardziej starają. Ale jest koniecznym krokiem, na drodze wyznaczonej przez Jezusa, drodze naszego Zbawienia. Bez tego otwarcia na moc Pocieszyciela, nie jestem w stanie naprawdę wierzyć, spotkać Żyjącego. Stać się świadkiem prawdy o Bogu, który jest i będzie z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.