Człowiek strzela a Pan Bóg kulę nosi. To przysłowie dobrze oddaje prawdę jaką chciał wyrazić św. Piotr w swojej mowie zapisanej w Dziejach Apostolskich, w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Przypomina nam, prawdę o tym, że konieczne, aby zrozumieć wydarzenia, które są udziałem każdego z nas, jest spojrzenie wiary. Bez niego pozostajemy głusi i ślepi, opierając się tylko na własnych bardzo krótkowzrocznych przekonaniach i osądach. Odczytywanie wydarzeń w świetle wiary pozwala nam przyjąć łaskę, którą Bóg chce nam ofiarować niezależnie od okoliczności i sytuacji w jakiej się znajdziemy. Aby nas przekonać do tej prawdy, Ojciec posyła nam swego Syna, którego św. Jan, nazwie Rzecznikiem u Ojca. Przychodzi pokazać nam perspektywę, która pozwala widzieć i rozumieć więcej. Odczytywać między wierszami naszej codzienności Boże drogi, które gubimy wybierając własne pomysły na życie. Pomysły często prowadzące nas do grzechu. Dlatego Bóg chce abyśmy go poznali, aby światło Jego obecności rozpraszało mrok naszych nie najmądrzejszych decyzji. Dlatego daje nam przykazania, aby nas uczyniły zdolnymi rozpoznać Boga, który jest w tym co codzienne.
Żyć tak, aby być w stanie powiedzieć znam Go, znam Jezusa. To najważniejszy cel naszego życia, wszystko co jest nam dane, prowadzi właśnie do tego, aktu wiary. Prawdziwa duchowość sprawia, że jesteśmy gotowi odnaleźć Boga i Jego Słowo zapisane na kartach naszego życia. To dlatego Jezus, który jest zmartwychwstały, aby przekonać uczniów, że naprawdę żyje bierze kawałek pieczonej ryby i je. Tak po prostu i zwyczajnie, nie czyni cudownych znaków, ale chce nas przekonać, że teraz może być obecny we wszystkim co nas spotyka. On po prostu jest i w tym co jest działa i nas prowadzi. Im bardziej świadomie przyjmiemy tę obecność, tym głębiej nasze życie będzie nas przemieniać. Nasza codzienność, każdy jej odcień jest miejscem objawienia Zmartwychwstałego.
Cena jaką płaci Jezus, aby trwać pośród nas, jest nieprawdopodobna. Jego ofiara ukazuje bezwarunkową miłość, która jest nam dana niezależnie od okoliczności, naszych grzechów, czy choćby świadomości. Jezus pokonuje nasz grzech, zapewniając o tym, że nigdy nie będzie on barierą dla Niego. Nigdy nie przestanie nas szukać w naszym grzechu, walcząc o nasze dusze. Nawet wtedy kiedy Go ukrzyżujemy i odrzucimy, pozostanie wierny, do końca obecny. Dlatego tak ważne jest zobaczenie Jezusowych ran, zobaczenie jego rąk i nóg, przebitych przez mój grzech. Przyjęcie tej wielkiej miłości, która chce mnie wyzwolić i poprowadzić w mojej codzienności, czyniąc świadkiem Nowego Życia.