Nie bój się, tylko wierz! Te Jezusowe słowa, stają się dla Przełożonego Synagogi źródłem nadziei, pozwalającej przekroczyć mrok śmierci. Mogą być równie ważne dla nas. Tak wiele jest niepokoju, ciągłe zabieganie za pracą, tysiące spraw, setki problemów i często przytłaczająca codzienność. Jakaś część w nas zdaje się umierać, doświadczając beznadziei. Do takiego świata chce dzisiaj przyjść Chrystus. Świata, który zdaje się wołać, że nie zdążyliśmy, że już wszystko stracone, że nie warto. Chce przyjść i powiedzieć: Nie bój się, tylko wierz!!!
Nie było łatwo Przełożonemu Synagogi zaufać słowom Jezusa. Ojciec zdruzgotany informacją o śmierci ukochanej córki, wolałby zapewne usłyszeć inne słowa. W stylu: Nie bój się, twoja córka będzie żyła; wszystko będzie dobrze; a może zwykłe, przykro mi. Jednak żadne z ich nie pada. Tylko to wydawałoby się tak mało konkretne: Nie bój się, tylko wierz! Ale właśnie te słowa, podprowadzają do najgłębszej prawdy wiary. Ukazują Boga, w którego mocy jest całe moje życie i śmierć, cała codzienność, wszystkie trudy i problemy, te najdrobniejsze i najbardziej istotne. Pozwalają odkryć moc wiary, rodzącej pokój serca i nadzieję, przekraczającą doczesność, z jej lękami. Wiary w to, że do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. To Prawda, którą chce ukazać nam Mistrz.
Jezus pomaga nam otworzyć się na obecność Boga, która daje siłę i niezależnie od okoliczności, pozwala zachować nadzieję. To ona sprawiła, że umęczona przewlekłą chorobą kobieta, odnalazła Jezusa. Jej nadzieja zrodziła się z doświadczenia cierpienia, w którym utraciła wszystkie środki i możliwości, w którym zawiodła się na wielu uzdrowicielach. Ten czas poszukiwania przygotował jej serce, do dotyku wiary, który pozwolił zaczerpnąć z mocy Jezusa. Zaufała Temu, który naprawdę będąc bogatym, stał się ubogim, aby ubóstwem swoim nas ubogacić. Sięgnęła głębiej, przekraczając to co materialne i doczesne, dotykając Bóstwa, tego co nieśmiertelne. Odkryła zupełnie nową perspektywę życia, które przekracza doczesność.
Jezus pragnie prowadzić nas do takiego spotkania, które nie wyczerpuje się w tym co jest tutaj i teraz. Pokazać, że nie chodzi o to co robimy, ale jak wierzymy i ufamy przychodząc do Boga. Zgoda, aby to On działał i prowadził, sprawi, że będziemy gotowi pokonać śmierć. Z takiej wiary rodzi się pokój serca, którego nic nie jest w stanie nam odebrać, choćby największe trudy i niepowodzenia.
Zatem: Nie bój się, tylko wierz!!!