Czemu nazywasz Mnie dobrym? – Pyta Pan Jezus młodzieńca, jednocześnie dopowiadając: Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Wskazuje na Boga, jako jedyne źródło dobra, Tego który może pomóc je przyjąć, zrozumieć i wypełnić . Może nas nieco dziwić to stwierdzenie, przecież Jezus jest Bogiem. Dlaczego zatem nie wydaje sam prostego sądu, o tym co jest dobre i potrzebne do zbawienia? Może dlatego, że młodzieniec nie widzi w Nim Boga. Dostrzega tylko nauczyciela, proroka, kogoś niezwykłego posłanego w Jego imieniu. Przychodzi do mistrza, nie do Boga, aby uzyskać potwierdzenie, że jest dobrym człowiekiem, ponieważ wypełnia przykazania. W takim postępowaniu widzi drogę swojego zbawienia. Chce utwierdzić się, może trochę pochwalić, tym że tak dobrze żyje. Jednocześnie wydaje się, że niepokoi go sumienie, że nie wystarczy to wszystko co podejmuje, że trzeba czegoś więcej. Pragnie odnaleźć potwierdzenie dla swojej drogi – samozbawienia. Nie powinniśmy jednak zbyt pochopnie, a zwłaszcza negatywnie oceniać młodzieńca w jego smutku i odejściu. Wypełnienie przykazań, o których mówi Jezus nie było łatwe, wielokrotnie wymagało zapewne poświęcenia. Nie można tego zbagatelizować. Być może dlatego Ewangelista zaznacza, że Jezus spojrzał na niego z miłością. Podkreśla, to głębokie zrozumienie jakie ma dla młodzieńca, którego Jezus widzi w całym procesie nawrócenia. Jego odejście przepełnione smutkiem nie oznacza, że później nie wrócił. Nie każdą propozycję Jezusa jesteśmy w stanie od razu przyjąć z radością i entuzjazmem. Potrzeba nie raz czasu, aby oczyścić intencje, aby zostawić ciężar grzechu i przywiązania. Odnalezienie ducha Mądrości przeważnie jest procesem, dokonującym się w konsekwentnym zasłuchaniu w Boży głos. Z którym nie zawsze od razu musimy się zgodzić. Głos wobec, którego możemy się buntować, zachowując jednak otwartość serca i umysłu. Trwając w postawie zasłuchania. Ponieważ żywe jest słowo Boże, skuteczne zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
To co zamyka nas na łaskę wiary, to często własne pomysły, na to jak mamy ją przeżywać, jacy powinniśmy być i również jaki powinien być Bóg. Droga wiary, jest to proces oczyszczenia z tego co nam zasłania Boga. Dlatego Jezus wzywa do zachowania postawy ubóstwa. Nie chodzi tutaj tylko o dystans wobec dóbr materialnych, ale o coś znacznie głębszego. Sposób patrzenia na stan posiadania i zbytnie pokładanie nadziei w zabezpieczeniu materialnym, może jedynie obnażać prawdę o naszej wierze. Jezus pokazuje, że wszelkie dobra tego świata są nam powierzone jako narzędzia, ostatecznie mające nam pomóc w odnalezieniu drogi zbawienia. Nie ma znaczenia czy będzie to się dokonywało przez ich porzucenie, czy zmarnowanie, jak powiedzą niektórzy, czy czynne wykorzystanie. Ważne, aby nigdy nie stały się celem, zasłaniając nam Boga.