W czasach, kiedy tak wiele mówi się o emancypacji, o konieczności wyzwolenia z takich a nie innych zasad i norm, kiedy próbuje się układać świat według nowego jedynie słusznego porządku, wezwanie Jezusa: Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich, wydaje się być coraz trudniejsze do przyjęcia i realizacji. Polecenie stawania się sługą, jest dzisiaj nie do przyjęcia mentalnie, również dla wielu katolików. Wielkość widzi się raczej w zdobywaniu przewagi nad innymi: byciu mądrzejszym, lepiej wykształconym, bogatszym, ładniejszym. Nazbyt często, tym co wartościuje nasze życie są dobra jakie widzimy u innych. To kim jest i co posiada drugi, może stawać się toksyczną inspiracją, rodzącą zazdrość i zawiść.
Chcemy wielkości, ponieważ jest ona wpisana w naszą naturę, jesteśmy do niej powołani i wezwani. Być może właśnie to pragnienie sprawiło, że Jakub i Jan przyszli do Jezusa, prosząc: Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie. Niestety grzech sprawia, że nazbyt często naszą wielkość postrzegamy w logice przywilejów, które wyróżniają nas od innych. Chcemy bardziej mieć niż być. Jezus ukazuje jak błędny i zgubny jest to sposób myślenia. Wielkość może się ukształtować w tym co jest w głębi nas samych. To w sercu człowieka rodzi się prawdziwa wielkość. Nasze wybory i pragnienia ją odkrywają i kształtują. Jest ona nie tyle przez nas wypracowana, co swoje źródło ma raczej w Bogu, który nas usprawiedliwił i dźwiga nasze słabości. Tak właśnie zapowiada przyjście Jezusa Izajasz. Dokładnie taki też staje się Chrystus. Tym, który może współczuć naszym słabością ponieważ ma w nich swój udział i został poddany próbie pod każdym względem podobnie jak my – z wyjątkiem grzechu.
Jezus przychodzi w uniżeniu, nie po to, aby Mu służono, ale aby służyć. Jest to szokująca prawda. Bóg w Jezusie przychodzi jako sługa. Ale właśnie taka jest Miłość, daje siebie nie patrząc na szalę zysków i strat, oddaje swoje życie. Kielich jaki ofiarowuje prawdziwa Miłość zawsze jest związany z jakimś wymiarem poświęcenia i cierpienia. Tego uczy nas Jezus, bez reszty ofiarowując siebie w nasze ręce. Właśnie w tym ukazując prawdziwą wielkość, której nigdy nie można odnaleźć bez zgody na taką miłość.