Jest obecny wśród nas! Możemy doświadczyć Jego mocy, ale nie możemy zobaczyć. Ducha Świętego. Pocieszyciela, którego Jezus obiecuje nam zesłać w dzisiejszej Ewangelii. Przenika On nasze życie i codzienność. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, jest blisko nas, abyśmy wytrwali na drodze, jaką ukazał Chrystus – drodze przykazań.
Świat Go nie poznał, bo brak mu wrażliwości, jest nazbyt rozkrzyczany, za mało skupiony, aby poczuć powiew Jego nadejścia i usłyszeć cichy nie narzucający się szept wypowiadany w sercu. Świat Go nie poznał, ale my Go poznaliśmy. Duch Święty wśród nas przebywa i w nas jest. Sprawia, że jesteśmy w stanie wytrwać w miłości Boga. Uzdalnia nas do otwarcia się na Niego, do wejścia w doświadczenie modlitwy. Wsłuchiwania się w cichy głos Jego natchnień, pozwalających rozpoznawać prawdziwe dobro i mariaże pokus. Wreszcie tłumaczy nam poruszenia naszych sumień.
Duch Prawdy przychodzi, aby nauczyć nas drogi, którą ukazuje Chrystus: „Jeśli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania”. Prawdziwa miłość wyraża się w tym co daję z siebie. Dlatego mówiąc o miłości, Jezus ukazuje ją w zachowywaniu przykazań. Miłość to nie są tylko piękne słowa, i deklaracje, ale przede wszystkim to konkret życia, w którym zmagam się, w poszukiwaniu woli Bożej. Przyjęciu i wypełnieniu wszystkiego, co Bóg ukazuje jako dobro. Współczesny człowiek często odrzuca tę prawdę o miłości, która jest wymagająca. Miłości, która nie jest uczuciem, jakimś stanem emocjonalnym, czy poruszeniem serca. Ale konkretnym podjętym przez nas działaniem, budujących innych ku temu, co lepsze. Postępowaniem, gotowym do ofiary z samego siebie. Codziennego trudu stawania się dla drugiego, ze względu na Boga i dla Niego. Takiej miłości Bóg chce też dla Siebie, miłości konkretnej. Dlatego zostawia nam przykazania. Drogę, na której możemy się jej uczyć, zachowując czyste sumienie otwierać się na jej tajemnice. Ich źródło jest w samym Bogu, dlatego nie sposób zgłębić je intelektualnie, konieczna jest tutaj dyspozycja serca, jaką rodzi w nas Duch Święty.
On nas uzdalnia do przestrzegania przykazań, czyniąc w nas dyspozycję do większej miłości, pozwalając ukochać Boga. Otwiera przed nami drogę do życia Duchem, które przerasta wszelkie nasze wyobrażenia. Nie sposób przyjąć przykazań i żyć według nich, bez otwarcia się na tę moc z wysoka. To dlatego wymagania Ewangelii wydają się dzisiaj dla tak wielu osób nie możliwe do wypełnienia. Dlatego wciąż próbuje się je lekceważyć, nazywać staromodnymi, nie życiowymi, ośmieszając tych, którzy je głoszą. Bo brakuje wśród nas ludzi pełnych Ducha. Dzisiejsze czasy wymagają świadków, ludzi wiary, którzy pokażą, że można na co dzień żyć w miłości Boga. Bezkompromisowo krocząc drogą przykazań jakie on ukazał, „z łagodnością i bojaźnią Bożą zachowując czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia”.