Chodźcie, wstąpmy na górę Pańską, do świątyni Boga Jakuba! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami – zachęca nas prorok Izajasz. Wejście na górę zawsze zmienia perspektywę, sprawia, że widzimy dalej i więcej. Tym bardziej zdobycie szczytu tej góry, na której ma stanąć świątynia Boga, której pojawienie się zapowiada prorok, może zmienić wszystko w naszym postrzeganiu świata. Ponieważ obraz użyty przez Izajasza, jest symbolem duchowego wzrostu, do którego Bóg zaprasza każdego. Drogi prowadzącej do odkrycia Jedynej Prawdy, która jest ponad wszystkim. Wspinaczka na tę górę osobistego spotkania z Bogiem, uzdalnia do spojrzenia z perspektywy samego Boga. Pozwala zrozumieć i zobaczyć rzeczywistość taką jaką stworzył ją Bóg i jaką chce nam ofiarować. Ta wspinaczka dokonuje się w trudzie wierności Bogu, Jego przykazaniom. To one chronią w nas dyspozycję serca, wzniesionego ku górze.
Zdobycie tego szczytu, miejsca w którym Bóg chce zamieszkać, pozwala głębiej zrozumieć cel życia. Spotkanie z Bogiem sprawia, że zaczynamy wszystko widzieć rozświetlone Prawdą. Wtedy wypełniają się słowa św. Pawła: Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Ta światłość rodząca się w naszych sercach sprawia, że odkrywamy i zrozumiemy Boże prawdy, widzimy sens i cel Bożych ścieżek, które nie zawsze są po naszej myśli. Warto tutaj wsłuchać się w zachętę Apostoła: Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień! Bądźmy gotowi w trudzie zdobywać tę górę świątyni Pańskiej. Jej miejsce jest w naszych sercach, to w nich jest sanktuarium, w którym Bóg chce zamieszkać.
Drogę na szczyt góry świątyni Pańskiej wyznaczył nam Chrystus, On jako pierwszy przetarł i oznaczył śladami swojej krwi szlak. Dlatego św. Paweł zachęca nas: przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom. Ta stroma droga do świątyni Pana prowadzi poprzez naszą codzienność, o tym przypomina nam Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Historię zbawienia tworzyły momenty, wydarzenia, które dotknęły zwykłych ludzi żyjących w tamtym czasie. Nie był to czas inny od tego, który przeżywamy dzisiaj. Można powiedzieć, że był tak samo naznaczony codziennością, zwykłymi zajęciami i troskami. To w taką rzeczywistość przychodzi Pan, zmieniając wszystko, również i dzisiaj. Codzienność jest mi ofiarowana, abym przygotował się i rozpoznał przyjście Pana. Czuwanie wyraża się zatem, nie tyle w jakiś szczególnych praktykach religijnych, ale przede wszystkim w szarości życia, oddanego i zawierzonego Panu, które wciąż konfrontuje z Jego prawdą. To droga na której nieustannie będę się wdrapywał wyżej, tak aby nic nie zasłoniło mi przychodzącego Pana.