Prostak – to określenie, które raczej nie kojarzy się nam pozytywnie. Słownik języka polskiego mówi, że możemy tak powiedzieć o człowieku niewykształconym i niekulturalnym. Tym bardziej może nas dziwić, że właśnie takiego określenia używa Jezus opisując tych, którzy mają zrozumieć przekaz Dobrej Nowiny. Co prawda nieco łagodzi jego wymowę, używając zdrobnienia prostaczkowie. Właśnie prostaczkom mają być objawione tajemnice Boże, nie mądrym i roztropnym. Trochę więcej światła w zrozumienie myśli Jezusa daje nam oryginał Ewangelii, w którym autor wkłada w usta Jezusa, greckie słowo „νηπίοις (nipis)”, które w dosłownym tłumaczeniu można rozumieć, jako małoletni lub dzidziuś. Zatem czytając w dzisiejszej Ewangelii o prostaczkach, widzimy, że Jezusowi nie chodziło o brak wykształcenia ani kultury, raczej mówił o pewnym stanie ducha i myśli. Kim zatem są owi ewangeliczni małoletni?
To ludzie prości i otwarci na to co ich spotyka, ufni w to, że jest w tym dobro. Te wszystkie cechy niesie ze sobą małoletność. Aby się o tym przekonać wystarczy spojrzeć w oczy dziecka zadziwionego światem, który go otacza. W tym spojrzeniu jest jakaś czystość, coś niezwykłego. Właśnie o taką postawę ducha chodzi Jezusowi, postawę niezmąconą mądrością tego świata, która chce posiadać odpowiedzi na wszystkie pytania. Mądrością bez pokory, która rodzi pychę. Te dwa określenia wydają się najlepiej ukazywać, kim są owi mądrzy i roztropni, a kim są owi prostaczkowie. Najprościej zatem można powiedzieć, że pierwsi to ludzie pyszni, drudzy pokorni.
Pierwsi będą podważać istnienie jednej i obiektywnej Prawdy. Często powtarzając, że każdy ma prawo do swojej prawdy. Dlatego nie są w stanie przyjąć nauki jaką przynosi Jezus, bo mają własne pomysły na życie, pomysły na odnajdywanie i realizowanie siebie.
Natomiast ludzie pokorni to ci, którzy otwierają się na rzeczywistość taką jak daje ją jej Stwórca. Przyjmując w niej prawdę, którą trzeba odkrywać w ufności i zawierzeniu. Prawdę, której wierność będzie czasem bardzo wiele kosztować. Pokora pozwala widzieć świat takim jakim go Bóg dla nas przygotował. Pozwala zachwycić się tym, co nam ofiarował, nawet wtedy, kiedy to nie jest po naszej myśli i nas zaskakuje.
Dlatego ludzi pokornych możemy nazwać „czystego serca”. Jedno z błogosławieństw mówi, że właśnie tacy ludzie będą oglądać Boga. Czystość serca to zdolność do przyjmowania świata w taki sposób jak jest on stworzony, w pokorze i ufności do Stwórcy. Pozwala zobaczyć w otaczającej nas rzeczywistości obecność Boga, który sprawia, że wszystko może stawać się dla nas łaską. Czystość serca to harmonia, która rodzi się z postawienia Boga na pierwszym miejscu, umożliwiając we właściwy sposób widzieć i rozumieć to co nas otacza.
Zaś nieczystość serca ludzi pysznych, żyjący wyłącznie mądrością ludzką jest zaburzeniem tej harmonii w patrzeniu na świat. Gdyż brakuje w nim tego odniesienia do Boga, tej obecności, która nadaje sens. Dlatego takie spojrzenie możemy nazwać nieczystym, bo nie pozwala we właściwy sposób widzieć ludzi i rzeczy. Jest to spojrzenie zanieczyszczone różnego rodzaju filtrami jakie daje nam ten świat.
Czy chcę zatem i mam odwagę stawać się ewangelicznym prostaczkiem?