Na początku XVIII wieku żołnierz jednego z francuskich garnizonów, stacjonujących w Indiach, skradł ze świątyni piękny diament. Sprzedał go później kapitanowi marynarki brytyjskiej za dziesięć tysięcy dolarów. Ten zaś oddał go ormiańskiemu kupcowi za sumę pięć razy większą. Następnie klejnot trafił do rąk hrabiego Orłowa, który zapłacił za niego czterysta tysięcy dolarów, po to, aby ów piękny diament, jeden z największych na świecie, podarować carycy Katarzynie, za co otrzymał sowitą nagrodę. Dziś ten kamień spoczywa w skarbcu Kremla i jest bezcenny. Ta krótka historia jednego z najbardziej znanych diamentów na świecie, wydaje się bardzo trafnie ukazywać względność wartości wielu przedmiotów, którymi się otaczamy. Wartości, którą sami określamy. Ów diament gdyby go nie wydobyto ze skały, po dzisiejszy dzień pozostałby jedynie rodzajem węgla. Bez oszlifowania i historii jaką przeszedł, byłby dla zwykłego człowieka nie znającego się na geologii po prostu zwykłym kamieniem, nie stanowiącym większej wartości.
Rzeczywistość w której żyjemy, kultura XXI w., coraz bardziej kształtuje i wzmacnia w nas postawy materializmu. Jesteśmy postrzegani jako konsumenci i jako takich widzimy siebie. Dlatego ciekawe byłoby uzyskanie odpowiedzi na pytanie: ilu z nas zachowałoby się podobnie jak Salomon, w dzisiejszym pierwszym czytaniu? Gdybyśmy usłyszeli od samego Stwórcy: „Proś o to, co mam ci dać”?. Czy odpowiedzielibyśmy podobnie jak on: „Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku zdolne do rozróżniania dobra i zła”. Wielu zapewne potraktowałoby Pana Boga jak złotą rybkę, zdolną spełnić każdą zachciankę. Byliby i tacy, którzy poprosiliby o rzeczy słuszne, potrzebne dla rodziny i siebie, o dobrą pracę, zdrowie. Może nawet znaleźliby się i tacy, którzy pragnęliby pokoju na świecie. Lecz niewielu zapewne chciałoby otrzymać „serce pełne rozsądku, zdolne do rozróżniania dobra i zła”. Dlaczego? Bo realizacja tej prośby, prowadzi nas do odrzucenia tej najbardziej pierwotnej pokusy, która była udziałem naszych pierwszych rodziców. Pokusy stanowienia o tym, co jest dobre a co złe. Określania wartości tego co nas otacza i jest nam dane. Wypowiedzenie tej prośby oznacza pokorne stanięcie przed Bogiem i oddanie mu naszego życia, aby On uczył nas prawdziwej wartości otaczających nas rzeczy.
Do przyjęcia tej prawdy przygotowuje nas dzisiejsza Ewangelia. Chrystus pokazuje w niej, że w każdym z nas ukryty jest skarb. Owa najbardziej drogocenna perła, wobec, której diament Orłowa jest naprawdę zwykłym kamieniem. Wzywa do tego, abyśmy podporządkowali całe życie poszukiwaniu tego skarbu. Byli gotowi przewartościować nasz sposób myślenia. Zrozumieli, że największy skarb, o wartości przewyższającej wszystko co materialne, jest w każdym z nas. Bóg przeznaczył nas, ukształtował i powołał do tego, abyśmy odkryli w sobie Jego obraz. Stali się na wzór Jego Syna. To jest największym skarbem, drogocenną perłą, dla której zdobycia warto poświęcić wszystko.