Prawdziwa Miłość zawsze rodzi postawę odpowiedzialności za tych, których się kocha. Czyni nas żywo zainteresowanymi życiem innych. Jednak uwaga, którą im wtedy poświęcamy, będzie zupełnie inna niż ta, którą można nazwać podglądaniem. Trzeba przyznać, że takie zachowania, które przybierają różne formy wścibstwa, dość często nam towarzyszą. Najczęściej rodzą one zawiść, obmowę, powodując nieporozumienia, budując w relacjach mury bardzo trudne do przekroczenia.
Dzisiaj Jezus chce nauczyć nas zainteresowania i troski o bliźniego, która jest owocem prawdziwej miłości. Dlatego pragnie dzielić z nami zwykłe ludzkie życie. Będąc Bogiem staje się człowiekiem. Niezwykłe i niesamowite jest to, że nie przyjmuje postaci dorosłego, z którym wszyscy by się liczyli – wielkiego i niezwykłego człowieka. Ale wchodzi w naszą rzeczywistość rodząc się jako dziecko, żyjąc podobnie do każdego z nas. W tym ukazuje się miłość, która chce mieć udział we wszystkim co przeżywa kochany przez Boga człowiek. Czyni to bez epatowania swoją wszechmocą, lecz pokornie zakryty przez człowieczeństwo, które w pełni przyjmuje, poza grzechem. Całe Jego życie jest Słowem, które każdy może usłyszeć i przyjąć, ponieważ jest ono ukształtowane z tych samych dźwięków codzienności, jakie rozbrzmiewają w naszym życiu.
Bóg chce być tym, który towarzyszy, idąc ramię w ramię z człowiekiem. Tak zaczyna się odpowiedzialność jaką Bóg podejmuje za nas. Odpowiedzialność, która nie zmusza, ale walczy o naszą uwagę, niestrudzenie wypowiadając się w życiu każdego człowieka. Niestety ta postawa miłości, najczęściej prowadzi Jezusa na szczyt Golgoty. Gdzie składa ofiarę ze swojego życia. W ten sposób kruszy rzeczywistość grzechu swoją cierpliwą miłością. Stając się większy od naszych grzechów, pozostaje bliski nawet wtedy, kiedy Go odrzucamy. To droga pełnego miłości napomnienia, Słowa które nie daje gotowych rozwiązań, ale pozwala odkrywać Prawdę. Jest to niedościgniona lekcja miłości. Nauka tego, jak mamy siebie przyjmować, prawdziwej odpowiedzialnej troski, w której dobro drugiego, mojego bliźniego, staje się najważniejsze ze względu na Jezusa. To droga upomnienia, które wypowiadane z miłością może skruszyć serce. Jest to nauka prawdziwie chrześcijańskiej wspólnoty, która jest wpatrzona w Jezusa, spoglądając przede wszystkim na to co nas łączy a nie dzieli.
Warto zatem zrozumieć dzisiejsze zalecenie Jezusa do upominania innych, wpatrując się w przykład Jego życia, które stało się Słowem upomnienia dla każdego z nas. Słowem cierpliwie trwającym przy zbłąkanym człowieku, pozwalającym mu samemu odnaleźć Prawdę.