Czuwajcie! To wezwanie wielokrotnie powtórzone w dzisiejszej Ewangelii może stać się dla nas drogowskazem na rozpoczynający się czas Adwentu. Jest to zadanie bardzo aktualne i niezwykle ważne. Ponieważ rzeczywistość jaka nas otacza, bardzo często bezwzględnie niszczy w nas zdolność zachowania postawy czujności. Wydaje się, że nigdy wcześnie nie było człowiekowi tak trudno wytrwać w tej postawie oczekiwania, do której wzywa nas Ewangelia. Świat wokół nas pędzi, nie ma w nim czasu na czekanie, a bez niego nie można zachować postawy czujności. Telewizja, radio, reklamy, próbują nam wmówić, że na nic nie musimy czekać. Nawet święta Bożego Narodzenia możemy przeżywać już w listopadzie, słuchając kolęd i robiąc zakupy. Atmosfera tych świąt, została niejako zaprzężona w nienasyconą machinę nakręcania tępa życia i konsumpcji. Życia, które dąży do nasycenia i posiadania, w którym widzi swój cel.
To wszystko sprawia, że nie potrafimy oczekiwać, trwać w doświadczeniu nienasycenia, które przygotowuje na przyjęcie daru. Boimy się pustki, która towarzyszy oczekiwaniu, i związanego z nim braku. A bez zgody na ten brak, nie odnajdziemy najgłębszego sensu naszego życia. Życia, które określa i wypełnia się przede wszystkim w postawie oczekiwania na spotkanie z Panem. Bo przecież całe nasze życie, jest niczym innym, jak pielgrzymką do Nieba. Bez tej perspektywy, zgody na to, że tutaj, pośród codzienności, nigdy nie odnajdę rzeczywistości, która będzie potrafiła mnie zaspokoić i wypełnić pustkę. Bez tej perspektywy, nie zrozumiem siebie i głębi swojego powołania. Dlatego każdy uczeń Jezusa jest wezwany do zachowania postawy oczekiwania, czynienia swojego życia adwentem.
Bóg przychodzi do serc, które Go pragną, które oczekują Jego przyjścia. Postawa czujności, to nic innego, jak ciągłe wypatrywanie Boga i to nie tylko to ostateczne, ale również i to zwykłe, codzienne: w wydarzeniach dnia, spotkanym człowieku, problemie, we wszystkim co mnie dotyka, w każdym doświadczeniu, złym i dobrym. Właśnie to oczekiwanie, pozwala mi rozpoznać Boże drogi, ponieważ kieruje moją uwagę nie na to co jest we mnie, na moje potrzeby, ale pozwala mi zobaczyć to, co ofiarowuje mi Bóg. Przyjąć dar łaski. Dlatego w postawie czujności jestem wezwany, aby zaprzeć się starego człowieka, który chce nieustannie posiadać więcej, który nie potrafi czuwać. Na tej drodze będę wezwany rezygnować w wielu rzeczy, które przysłaniają mi Boga. To właśnie one sprawiają, że mogę zagubić postawę czujności i zapaść w sen, przed którym przestrzegają nas słowa Chrystusa. Sen, który sprawia, że przestajemy świadomie wybierać Boga i Go poszukiwać, podejmować trud zdobywania siebie dla Boga. Czas adwentu jest szczególnym wezwaniem dla nas ludzi wiary do pogłębienia w sobie postawy czuwania, budzenia wrażliwości na obecność Boga, do ciągłej gotowości odpowiedzenia na Jego wezwanie, do podejmowania dobra jakie On stawia przed nami. Zatem czuwajmy, abyśmy rozpoznali i przyjęli Tego, który JEST.