Głos wołający na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki – w tych słowach tego wezwania zawiera się istota bycia chrześcijaninem. Właśnie takiego zadania ma się podjąć w proroctwie Izajasza, ten który będzie Bożym wysłańcem, przygotowującym dla Niego drogi. Spełnienie tej obietnicy wypełnia się w osobie Jana Chrzciciela, pierwszego proroka Nowego Testamentu. Jego zadaniem jest pomóc otworzyć się ludziom na spotkanie z Bogiem. Przychodzącym często inaczej niż się spodziewamy. Panem, który chce stanąć pośród swojego ludu, i to dosłownie, wchodząc w jego codzienność. Będącym Pasterzem, który gromadzi ich swoim ramieniem, niosąc na swojej piersi niczym jagnięta, prowadząc łagodnie niczym owce karmiące. Boga, przed którym pójdzie nagroda i zapłata. Tym, który ukaże się w Chrystusie: Bogu – człowieku. Przynoszącym dla nas zapłatę swojej krwi. Boga, który jest cierpliwy, nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich pragnie doprowadzić do nawrócenia. Zwrócenia się na właściwe, tzn. najlepsze dla nas drogi. Dlatego pragnie dać nam to co jest naprawdę potrzebne. Problemem może być jednak nasza zgoda na przyjęcie, tego co ofiarowuje nam Bóg. Dlatego potrzebujemy drugiego człowieka, bliźniego, który nauczy nas patrzeć dalej pokazując perspektywę życia duchowego.
Jest to rola, do której podjęcia jesteśmy wezwani wszyscy. Chrystus przychodzi, aby uczynić nas odpowiedzialnymi za Boże drogi. Zadanie to podejmuje Jan Chrzciciel, stając się pierwszym chrześcijaninem, tym który należy do Chrystusa i głosi Jego przyjście. Ukazuje nowy porządek ziemi i nieba, który przyniesie Mesjasz. Droga, którą poszedł św. Jan jest również naszą. Współczesne czasy wymagają świadków, którzy będą gotowi zapowiadać przyjście Jezusa, swoim bliskim, przyjaciołom, znajomym, współpracownikom. Wszystkim tym, którzy przyjdą do nas na drogach życia. Mamy stać się odpowiedzialni za drugich, widząc w nich dar i zadanie jakie daje nam nasz Pan. Ta odpowiedzialność, do której jesteśmy zaproszeni, jest jednocześnie niezwykłym darem, jaki jest nam ofiarowany. Bo właśnie w tej postawie troski, możemy spotkać się z samym Bogiem. Tym, który jest gotowy umrzeć, abym mógł żyć. Taka logika miłości, ma moc przemienić świat, uczynić go nowym. Dlatego Bóg chce przyjść do dzisiejszego świata, tak bardzo pogubionego. Świata, który jest prawdziwą pustynią ducha. Potrzebuje On tego głosu wołającego na pustyni. Głosicieli i świadków prawdy, która pozwala widzieć i rozumieć rzeczywistość nie tylko w perspektywie tego co jest tu i teraz, ale spogląda dalej, pozwala odnaleźć nadzieję życia wiecznego.
Przygotować drogę Panu! Tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego jednego. To dlatego zostało nam ofiarowane to życie, abyśmy wyznaczyli Bogu w naszej codzienności szlaki prowadzące do naszych serc i pomogli innym je odnaleźć.