To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie! Posłuszeństwo temu wezwaniu i poleceniu, jakie usłyszeli Apostołowie na górze Tabor, mogłoby pozostać niepełne, jeśli oparte byłoby tylko na tym przemienieniu Jezusa. Dlatego warto zadać pytanie: Czy Ojciec Niebieski dlatego ukazuje Bóstwo Swojego Syna, aby przekonać do posłuszeństwa jakie winni Mu okazać Apostołowie? Widzimy, że kiedy Piotr staje wobec tego doświadczenia, nie wie co powiedzieć, tak jest przestraszony. Można przypuszczać, że posłuszeństwo, oparte na takiej motywacji, doświadczenia wielkości Boga i jego mocy, byłoby obarczone lękiem. Być może wielu z nas chciałoby, aby nasz Bóg wzbudzał taki lęk, aby liczono się z Nim i prawem przykazań jakie nam daje. Wydaje się, że wtedy wszystko byłoby prostsze. Nie taką jednak drogą posłuszeństwa chce poprowadzić nas Bóg. Dlatego przemienienie z Góry Tabor nie wyczerpuje obrazu Boga, który ukazuje w sobie Jezus. Raczej rozpoczyna głębsze uchylanie tej niezwykłej tajemnicy wewnętrznego życia Boga. To przesłanie góry Tabor należy odczytywać w perspektywie jeszcze innej góry i wydarzeń jakie będą miały na niej miejsce. Góry, która dopełni tego objawienia – Golgoty. To dlatego Liturgia Słowa tej niedzieli zaczyna się od opisu ofiary Abrahama. Ofiary w której Izajasz staje się typem Chrystusa, zapowiedzią ofiary jaką Bóg podejmie za każdego z nas. Wprost o tej prawdzie pisze św. Paweł: Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować?
Oto jestem – ta niezwykła deklaracja, Ojca naszej wiary, jak zwykliśmy nazywać Abrahama, nabiera swojego znaczenia właśnie w tej perspektywie ofiary Jezusa. Jest On Bogiem, który nie ucieka od uniżenia, zakrywając się swoim majestatem. Ale pragnie właśnie przez ten uniżony majestat podkreślić prawdę o miłości jaką chce mi ofiarować. Objawienie na górze Tabor, bez prawdy jaką Jezus ukazał na Golgocie byłoby niepełne. Misja Jezusa wypełnia się właśnie w epifanii Boga, który jest pełnym mocy i jasności, któremu posłuszni są prorocy, ale jednocześnie Boga, który z miłości potrafi zgodzić się na złożenie z siebie ofiary krzyżowej, przyjęcia roli Baranka ofiarnego.
Doświadczenie takiego Boga, może sprawić, że będę gotowy wybrać Chrystusa, jako Pana i Boga. Pozostając Mu wierny niezależnie od okoliczności i ceny jaką będę musiał za nią zapłacić. To głębokie zrozumienie uniżenia Boga, Jego daru i ofiary, jaką podejmuje z miłości do mnie słabego i grzesznego człowieka, może sprawić, że całym swoim życiem wykrzyczę: Oto jestem! Jestem tu gdzie mnie postawiłeś, jestem w radościach i smutkach, jestem cały dla Ciebie Boże, bo wiem, jak wielka jest cena Twojej Miłości.