Bóg kieruje się nade wszystko logiką miłości. Ponieważ sam jest Miłością. Dlatego całe prawo jakie objawia i które pozwala poznać człowiekowi, wyraża się i określa w postawie miłosierdzia, czyli czynnej miłości. Tylko taka postawa jest wypełnieniem prawa. Wszystkie postanowienia kościelne i religijne powinny być kształtowane i odczytywane w świetle tej prawdy. Tak, aby mogły służyć i pomagać odkrywaniu wezwania do miłości i praktykowaniu jej. Niestety nazbyt często chcemy naszą wiarę i jej przejawy wpisać w schemat, który jest kształtowany według naszych reguł i pomysłów. Schemat, który pozwoli nam podzielić świat na tych, którzy stoją po właściwej stronie barykady i tych obcych. Myślących właściwie i tych zagubionych. Z takim sposobem uproszczonego, a przez to niewłaściwego sposobu myślenia, próbuje zmierzyć się dzisiaj Liturgia Słowa.
Bóg pragnie w Swoim Słowie, nauczyć nas szerszej perspektywy w rozumieniu stających przed nami wydarzeń, chce uzdolnić nas do spojrzenia na świat w Jego perspektywie, w której wszyscy, bez wyjątku, jesteśmy Jego ukochanymi dziećmi. Każdy z nas wobec tej niezwykłej tajemnicy miłości jaką jest Bóg, jest „poszukiwaczem Prawdy”. Każdy jest tym, który jest wciąż wyprowadzany z ziemi niewoli. Dlatego wszyscy potrzebujemy tego światła, które pozwala zobaczyć otaczającą nas rzeczywistość czystym sercem, które patrzy poprzez pryzmat Bożego miłosierdzia. Ukazując świat jako dar i zadanie. Pozwala dostrzec w otaczającej nas rzeczywistości nie cel, ale drogę, na której mamy odnaleźć ślady miłości jakie zostawił na niej Bóg. Dlatego tak ważne są chwile zatrzymania, zmiany perspektywy, aby nie utknąć niejako w tym spojrzeniu tylko utylitarnym i uproszczonym. Stąd od samego początku Bóg wzywa nas do odpoczynku, który pomoże nam nie tyle zregenerować się i odpocząć, ale nade wszystko uświęcić codzienność, dostrzegając w niej cichą i pełną miłości Obecność.
Bóg wzywa nas do odkrycia i przyjęcia daru wiary, która gubi się naszym zmysłom i naszemu poznaniu. Łaski, która uzdalnia nas do kochania Bożą miłością. Wzywa do przekroczenia siebie w małostkowości i zwykłej ludzkiej słabości. Wobec tak niezwykłego powołania, niesienia innym światła Bożej Miłości, czytelny staje się obraz jakim posługuje się św. Paweł – glinianego naczynia. Pisze: Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Logika miłości jaką ukazuje Jezus, łamie nasze „szabaty” – to co wydaje się, że być powinno, co się należy i jak trzeba. Jest to logika, która obnaża naszą małostkowość, którą próbujemy zakrywać normami i zwyczajami. Ukazanie tej prawdy, małoduszności faryzeuszy i zwolenników Heroda, sprawiło, że postanowili Jezusa zgładzić.
Czy jestem gotowy miłość czynić najważniejszym prawem swojego życia? I zapłacić cenę tego wyboru?