Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać? – wyrażają wątpliwość w dzisiejszej Ewangelii uczniowie Jezusa. Nauka o Prawdziwym Pokarmie i Napoju, jakim chce stać się dla nas Chrystus, nie mieści się w ich sposobie pojmowania porządku świata. Może i nam przychodzi czasem taka myśl. Możemy przeczuwać, że jest to zbyt trudne, aby przyjąć w całej konsekwencji ten wybór Jezusa. Wolelibyśmy raczej Mesjasza, który jest wojownikiem, królem, który jest magiem, potrafiącym zmieniać jednym poruszeniem różdżki świat na lepsze. Nigdy chlebem! To nie mieści się w naszym porządku rzeczy. Może dlatego tak trudno jest nam przyjąć tę prawdę, bo przeczuwamy konsekwencje jakie dla nas niesie. Skoro nasz Pan jest jak chleb, to jego uczniowie nie mogą być ponad swojego Nauczyciela. Dlatego kiedy stajemy wobec tej tajemnicy niezwykle aktualnym staje się zawołanie Jozuego: rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie.
Przyjęcie Jezusa jako Pokarmu i Napoju, określa nas, Jego uczniów, w postawie ofiary i daru dla drugiego. Może nas gorszyć uniżenie Jezusa, który będąc Bogiem w naszym mniemaniu powinien objawić swój majestat w całej Jego wielkości, budzącej właściwy respekt i szacunek. Ofiarowując się jako Prawdziwy Pokarm i Napój, Jezus jednoznacznie ukazuje nam bardzo konkretny przykład. Jesteśmy wezwani do tego, aby stać się chlebem, na wzór naszego Mistrza. Czy jestem naprawdę na to gotowy? Ofiarować się tak, aby każdy spotkany człowiek mógł zaczerpnąć ze mnie, z moich zdolności i talentów, aby zaspokoić głód jego miłości?
Miłować podobnie jak Jezus umiłował swój Kościół to zadanie jakie staje przed każdym z nas. Jako przykład realizowania tego wezwania są ukazane relacje małżeńskie. Św. Paweł powie: Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie. Ta nieprawdopodobna lekcja ofiarowania, jaką wciąż przypomina nam Jezus, w każdej Eucharystii, może być przez nas zlekceważona. Można pozostać biernymi i powierzchownymi obserwatorami, których nie zmienia ten niezwykły przykład i łaska z niego płynąca. Wielu jest takich, którzy są skłonni zgodzić się na uczestnictwo w Eucharystii, jeśli nie będzie to wymagało poświęcenia. Droga miłości, którą ukazuje Ewangelia, to droga odpowiedzialności jaką podejmujemy za drugiego człowieka. Tego, który jest nam zadany przez Boga. Który, każdego dnia, staje się wezwaniem, do bycia dobrym jak chleb.