Zakończył się rok liturgiczny, rok ukazujący niezwykły plan historii Zbawienia. Przeżywamy kolejną I niedzielę adwentu, czasu przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. Historia zatacza koło. Mamy więc prawo sądzić, że ten nowy okres będzie nas wprowadza w nowe tajemnice Bożych planów. Zapraszać do odkrycia nowych treści w Liturgii Słowa. Tym czasem widzimy, że tematyka czytań z pierwszej niedzieli roku liturgicznego, przypomina lekturę Bożego Słowa, którą słyszeliśmy przez ostatnie tygodnie, wprowadzające nas w zakończenie tego roku. Zwłaszcza Ewangelia przywołuje znaki, które mają towarzyszyć nadejściu czasów ostatecznych. To podobieństwo do fragmentów Pisma Świętego, które słyszeliśmy przez ostatnie dwa tygodnie nie jest przypadkowe. Jest to przypomnienie, że nasz czas, początek i koniec wszystkiego ma swój sens tylko w perspektywie życia wiecznego. Chrystus przychodzi do nas nie dlatego, abyśmy mogli spędzić święta jego narodzenia, w cieple rodzinnego domu, radując się prezentami i smakując wigilijnych potraw, oglądając w telewizji setny już raz Kewina samego w domu. Nie po to przychodzi Chrystus i staje się człowiekiem, abyśmy mogli śpiewać Kolędy i cieszyć się choinką! Jezus przychodzi, aby ofiarować nam obietnicę życia wiecznego i zaprosić nas do odpowiedzialnego przyjęcia tego daru. Dlatego rozpoczynając czas adwentu, słyszymy przestrogę i wezwanie do postawy czuwania, abyśmy nie zagubili się w gąszczu spraw i propozycji jakie daje nam świat. Jezus chce, abyśmy spojrzeli na nasze życie i rozpoznali to co jest najważniejsze. W tej perspektywie możemy uczyć się właściwie przeżywać wszelkie uroczystości. Spoglądając oczami wiary, za horyzont doczesności, widząc to co ostateczne.
Czas się wypełnił, żyjemy w czasach końca, czasach przyjścia ostatecznego Jezusa. Nie możemy o tym zapomnieć! Dlatego tak ważne jest wezwanie z dzisiejszej Ewangelii, do zachowania czujności. Nic nie straciło ono ze swojej aktualności, a może nawet zyskało: Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Nie możemy zapomnieć, że za tym poleceniem, kryje się obietnica Bożego błogosławieństwa, które wypowiada dzisiaj św. Paweł. Postawa czujności jest nie tyle wyrazem posłuszeństwa jakie jesteśmy winni Bogu, co bardziej procesem kształtującym w nas zdolność do kochania na miarę dzieci Bożych. Otwierającym nas na łaskę jaka została nam obiecana już na kartach Starego Testamentu. Tak, aby nasze codzienne życie miało w sobie blask wiary, ukazujący Boga, który staje się naprawdę bliski. Czuwajmy, abyśmy nie stracili tej bliskości i stali się świadkami Tego, który się narodzi!!!