
Zdewaluowała się dzisiaj wartość słowa. Coraz częściej w debatach publicznych padają wypowiedzi, które zakłamują rzeczywistość. Słowa są używane instrumentalnie i nieodpowiedzialnie. Mówi się to co jest wygodne i pozwala obronić swoje racje, używając w tym celu świadomie kłamstw i półprawd. Dlatego coraz częściej zmienia się zdanie w zależności od sytuacji. Często również wypowiada się opinie pod wpływem emocji, nie zwracając uwagi na krzywdę jaką mogą wyrządzać innym. Słowo straciło dzisiaj na wartości, ponieważ każdy może wyrazić swoje zdanie używając mediów społecznościowych, nawet wtedy kiedy mija się z prawdą. Słowo dzisiaj nic nie kosztuje, nie ma właściwego sobie ciężaru. Dlatego jest ono nadużywane.
Taka sytuacja jest owocem kryzysu ducha, jaki zdaje się coraz głębiej dotyka świata, w którym żyjemy. Jest to sytuacja bardzo niekorzystna i niebezpieczna dla wzrostu naszej wiary. Ponieważ poprzez słowa rodzi się wiara. Gubiąc wartość słowa, tracimy również fundament, na którym możemy budować to co w nas duchowe. A bez tego co duchowe, jak pisze św. Paweł, jesteśmy skazani na przegraną, na śmierć. I to nie tylko w perspektywie życia wiecznego, ale również w tym co śmiertelne, w wielkości jaką Bóg nam wyznaczył w Jezusie. Wielkości, którą mamy odkryć już dzisiaj, kształtując w sobie obraz człowieka na wzór jaki nam zostawił i do którego nas uzdolnił Bóg-Człowiek. Jezus staje pośród nas jako jedyne Słowo Prawdy, ukazujące drogę życia, która prowadzi nas przez doczesność. Kiedy zniszczymy tę symbolikę i przestaniemy słuchać, kiedy słowa zatopimy w relatywizmie, cóż zostanie z Prawdy. Bez autorytetu „słowa” jest bardzo trudno, przekazywać wartości, ponieważ wszystko staje się względne. Dlatego tak ważna staje się dzisiaj, dla nas chrześcijan, troska o słowo. O przywrócenie mu jego znaczenia i obudzenia odpowiedzialności, aby mogło prowadzić do odkrywania prawdy.
Słowem został stworzony świat. Ma ono moc kształtowania rzeczywistości, głębiej niż często nam się wydaje. Dlatego potrzeba formacji przywracającej znaczenie i odpowiedzialność za wypowiadane słowa. Mowa, jak czytamy w pierwszej Lekcji, świadczy o zamyśle serca. Ewangelia zaś mówi: Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Aby stać się nosicielem Słowa, które będzie rodzić dobro, konieczne jest oddanie naszych serc Jezusowi. Przyjęcia prawdy nie tyle intelektualnie, ale z miłością poddanie się Jej. Wtedy będziemy zdolni zanieść ją innym, stając się świadkami Prawdy.