Chrystus zmartwychwstał! Czy wierzysz w to? Jeżeli szczerze odpowiadam − TAK, to warto zobaczyć, czy to wyznanie ma wpływ na moje życie. Bo jeśli naprawdę wierzę, to Dobra Nowina, którą głosił Jezus i konkretne wskazania, które pozostawił, powinny być dla mnie najważniejszym drogowskazem na drodze prawdziwego życia. Dającym mi siłę do przeżywania codzienności z nadzieją pokonującą każdy lęk.
Za słowami Chrystusa, całą Jego nauką, kryje się bardzo konkretna rzeczywistość. Życie według Ewangelii i przykazań, jakie ukazuje Jezus i do którego wzywa, nie jest tylko pobożnym życzeniem, lecz także niesie ono w sobie moc przemiany mojego małego świata.
Chrystus zmartwychwstaje, objawiając tajemnice nowego porządku, do którego przyjęcia mnie zaprasza. Jego zapowiedzią jest pusty grób. Wraz ze śmiercią Naszego Pana, dokonuje się śmierć tego, co w nas słabe i grzeszne, abyśmy mogli przyjąć to, co Nowe − życie, które jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Życie, w którym jesteśmy zdolni sięgać po to, co w górze, rezygnując z tego, co na ziemi.
Czy naprawdę taką staje się moja codzienność? Warto szczerze odpowiedzieć sobie na to pytanie. Aby sprawdzić, czy ścieżka mojego życia nie prowadzi przypadkiem do Emaus. Zobaczyć, czy nie jestem podobny do uczniów, którzy zasłaniają obecność Jezusa swoimi oczekiwaniami i lękami. A przez to nie mogą z niej czerpać tak bardzo potrzebnej dla nich w tym momencie nadziei.
W życiowej wędrówce, podobnie jak owi uczniowie, zajęty zanadto doczesnością, często mogę nie rozpoznawać idącego obok mnie Jezusa. Taka droga do Emaus może trwać wiele lat. Mogę iść przez życie, będąc przekonany, że wszystko jest w porządku, bo w kolejne święta byłem w kościele, bo dopełniłem kolejny raz obowiązku spowiedzi wielkanocnej. Mogę iść tak przez życie zajęty swoimi sprawami, problemami i zmartwieniami, tym wszystkim, co niesie codzienność, nie dostrzegając Zmartwychwstałego Chrystusa. Żyjąc tak, jakby Go nie było koło mnie, jakbym nie otrzymał daru Życia, które zmienia wszystko.