Nazbyt często pragniemy, aby Bóg był dla nas niczym dobry czarodziej, który pomoże nam rozwiązać doczesne problemy. Przychodzimy do Niego z litanią naszych słusznych potrzeb, uważając że ich rozwiązanie pozwoliłoby nam stać się lepszymi ludźmi. Bogu przecież powinno najbardziej zależeć na tym, aby ten świat był lepszy i sprawiedliwszy. Czy jednak na pewno? Nie do końca. Gdyby tak było to pewnie Bóg nie stałby się człowiekiem, aby dzielić z nami życie doczesne, które jest naznaczone skutkami grzechu i pełne niesprawiedliwości. Tym bardziej nie pozwoliłby, aby skutki tej niesprawiedliwości osobiście Go dotknęły. Nie stałby się sprawiedliwym człowiekiem, który został ukrzyżowany za nie swoje grzechy. Będąc wszechmocnym i wszechwiedzącym zapewne chciałby raczej pokazać jak można usunąć niesprawiedliwość, tak aby Jego droga ziemskiego życia była przykładem triumfu dobra, które w należyty sposób jest wynagradzane. Chrystus jednak idzie inną drogą przez codzienność, którą trudno nam zaakceptować, bo podważa nasz sposób myślenia o Bogu i Jego roli w naszym życiu. Jezus nie przychodzi rozwiązywać nasze doczesne problemy, lecz chce ukazać, że doczesne życie nie ma wartości absolutnej, której trzeba podporządkować wszystko. Dlatego każdą chwilą swojego życia spędzonego wśród nas pokazuje, że można je stracić, aby odnaleźć prawdziwy skarb – zbawienie, zjednoczenie z Bogiem. Zatem nic co posiadamy tutaj nie może być dla nas prawdziwym skarbem, jeśli będzie nas zatrzymywać tylko i wyłącznie na sprawach tego świata. Jeśli nie będzie służyć naszemu zbawieniu. Rodzina, praca nasze ambicje i wiele innych spraw, jeśli nie będą naszą drogą do nieba, staną się dosłownie kulą u nogi, która będzie ograniczać nasze życie. Potrzeba odwagi, aby wszystko co posiadamy, co jest dla nas naprawdę ważne, uczynić narzędziem naszego zbawienia, nie zatrzymując egoistycznie dla siebie. Potrzeba odwagi, aby zobaczyć i zrozumieć, że bez Niego wszystkie skarby tego świata są marnością.
Do takiej postawy wzywa nas św. Paweł kiedy mówi: Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Idąc przez codzienność mamy czynić ją drogą zbawienia, osobistego spotkania z Bogiem. Taki szlak życia wyznaczył nam Zbawiciel. Na tej drodze trzeba jednak zadać śmierć temu, co przyziemne w naszych członkach. Tak byśmy zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego. To właśnie po to Bóg ofiarował nam życie doczesne, jako czas naszego dorastania do tych prawd. Dał nam czas życia tu na ziemi i obdarzył nas tym wszystkim co jest niezbędne, abyśmy mogli przygotować się do przyjęcia daru życia wiecznego. Ofiarował nam wolną wolę, rozumność, zdolność kochania, świadomość siebie i swojego działania. Abyśmy mogli zrozumieć, że Bóg jest największym naszym skarbem, dla którego warto poświęcić każdą chwilę życia, tak abym już nie ja żył, lecz żył we mnie Chrystus.