„Mała trzódko spodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo”. Jakże niezwykła i pełna miłości to obietnica. Wypowiedziana kiedyś wobec Apostołów, nic nie traci ze swojej aktualności. Chrystus wciąż zdaje się ją przypominać, zwłaszcza nam, zasłuchanym w Jego głos i oczekującym spotkania z Nim.
Czym jest ta obietnica, ten szczególny dar, skarb którym chce podzielić się z nami nasz Ojciec Niebieski? Jest on dotknięciem Jego mocy, piękna jego panowania, pełnego miłości i harmonii, jaką wlewa w nasze serca. Jest udziałem w tej mocy, która swoje źródło ma w samym Bogu. Doświadczyć Jego Królestwa oznacza mieć w sobie moc patrzenia na świat oczami Boga, w zupełnie innych kategoriach, w których prawo miłości kształtuje nasze postępowanie i sposób myślenia.
Dlatego Królestwo Boga, jest wśród nas, bo już tutaj, wśród naszych codziennych problemów, możemy spotkać ludzi, którzy kierują się prawem rządzącym w Niebie. Dlatego tam gdzie są prawdziwi chrześcijanie, rodzi się Boże Królestwo. Nie jest ono jeszcze w pełni nam dane, dlatego wciąż należy troszczyć się i zabiegać o obecność Boga w naszej codzienności. Potrzeba zachować postawę czujności, gdyż Bóg przychodzi nieoczekiwanie i często w innej postaci i sytuacji, niż się spodziewamy. Raz jako przybity człowiek, którego trzeba podnieść na duchu, kiedy indziej jako pijak, w którym trzeba uszanować sponiewieraną godność, innym razem jako dziecko, któremu trzeba poświęcić czas, traktując je poważnie, czy wreszcie jako starzec, którego trzeba przekonać, że jest nam potrzebny. Wszyscy jesteśmy wezwani, aby podzielić się pokarmem miłości z tymi, którzy go potrzebują, którzy noszą w sobie głód Boga. Czasem nie będąc tego świadomi. Każdy z nas ma być tym sługą, który będzie gotowy go rozdzielać w czasie nieobecności naszego Pana.
Dlatego Chrystusa może zobaczyć w bliźnim tylko ten, kto otwiera się na światło wiary. Ono pozwala spojrzeć głębiej niż tylko na to co zewnętrzne. Daje siłę i zdolność, posługiwania się językiem miłości w naszych codziennych spotkaniach i sprawach. Uzdalnia nas do postawy daru i ofiary, które pozwalają przekroczyć grzech i słabość, zakrywającą Boże oblicze w spotkaniu z drugim człowiekiem.
To właśnie „wiara stanowiąc porękę tych dóbr, których się spodziewamy” pozwala nam spojrzeć z dystansem na wszystko co nas otacza. Uzdalnia nas do wierności prawu obiecanego królestwa, prawu miłości, która daje się ukrzyżować dla dobra drugiego. Kogo zaś Chrystus zastanie, przy swoim przyjściu tak czuwającym i przygotowanym, nagrodzi według obietnicy wspaniałym zaproszeniem. Posadzi go za stołem, przepasze się i sam będzie mu usługiwał, nucąc zapewne z zadowoleniem pod nosem: „Mała trzódko spodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo”.