“Ciekawość to pierwszy stopień do piekła”. Myślę, że mawiają tak najczęściej osoby, które chciałyby odnaleźć niebo na ziemi. Poukładać swoje sprawy w doczesności tak, aby żyło się wygodnie, a Bóg stał na straży ustalonego przez nich porządku. W tej perspektywie życia doczesnego, szukanie tego co nowe może powodować zamieszanie i burzyć upragniony spokój. Jednak właśnie taki zamęt, może być niezbędny do nawrócenia, do prawdziwego i głębokiego spotkania z Bogiem.
Oczywiście można różnie zrozumieć znaczenie pojęcia: ciekawość. Może być ciekawość, którą określimy jako bycie wścibskim. Ciekawość, która będzie zamykać na Bożą obecność. Zamiast starać się widzieć swoje życie w perspektywie Bożego daru, będziemy kręcić się wokół cudzych spraw, przysłaniając nimi Boga i czyniąc nas niezdolnymi do postawy miłosierdzia i wyrozumiałości. Nie będziemy potrafili widzieć innych oczami Jezusa, zawsze pełnymi litości i nadziei jaką pokłada w każdym z nas. Spojrzeniem, które mnie odkrywa, jako największe dobro. Dobro, którego sam Bóg pragnie dla Siebie.
Może być też ciekawość, która sprawiła, że Zacheusz postanowił wyjść ze swojego poukładanego życia, poddając się pragnieniu serca. Ta sytuacja, dobrze ukazuje prawdę o tym, że Bóg często posługuje się językiem pragnień. Rodzi w nas myśli, które niepokoją, prowadząc ku temu co nieznane. To język wiary, do której zaprasza nas Bóg. Czyni to bardzo delikatnie i konsekwentnie, a także nieustannie. Nie tylko wtedy, kiedy jesteśmy przygotowani, na Boże poruszenia, kiedy wszystko w naszym życiu jest poukładane i gotowe do przyjęcia Bożego zaproszenia, ale szczególnie wtedy kiedy przestajemy iść Bożymi drogami. Wtedy Bóg najbardziej pragnie do nas przyjść. To dlatego wybiera Dom Zacheusza, dom celnika i grzesznika, bo on najbardziej potrzebował Bożej obecności.
Bóg pragnie spotkania z każdym z nas niezależnie od okoliczności w jakich się znajdujemy. Trzeba tylko odwagi, aby wyjść z własnej strefy komfortu. Podobnie jak Zacheusz przekroczyć lęk przed podjęciem trudu spotkania z Jezusem, nawet wtedy kiedy będę musiał narazić się na ośmieszenie. Uznając Boga za najważniejszego w moim życiu, za Jego jedynego Pana i Zbawiciela. To sprawi, że będę mógł odpowiedzieć z radością na Jezusową prośbę: Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu.